wyrosnięte, pachnące, polane lukrem i posypane skórką pomarańczową... po prostu idealne. Przepis pochodzi z książki "Wielka księga ciast" i jak dla mnie nie ma lepszego.
składniki: 18 szt.
- 50 g świeżych drożdży (nie radzę używać drożdży instatnt - zupełnie się tu nie sprawdzą)
- 1/2 szklanki ciepłego mleka
- 2 łyżki drobnego cukru do wypieków
- 4 żółtka
- 1 jajko
- 5 łyżkek cukru wanilinowego
- 500 g mąki
- 1 płaskałyżeczka soli
- 70 g masła
- olej + 1 kostka smalcu do smażenia
wykonanie:
Przygotowuję rozczyn: drożdże skruszam do dużego kubka, dodaję 2 łyżki mąki, 1 łyżeczkę cukru i 1/4 szklanki ciepłego mleka. Mieszam i zostawiam do wyrośnięcia na 15 - 20 minut. Jajko i żółtka ucieram z cukrem waniliowym.Mąkę przesiewam do dużej miski i mieszam z solą. Do mąki dodaję wyrośnięty rozczyn oraz resztę ciepłego mleka. Mieszam, na koniec dodając ubite jajka. Wyrabiam przez 15 minut, dodaję stopione masło i wyrabiam jeszcze przez kolejne 5 minut. Przykryte ściereczką ciasto odstawiam do wyrośnięcia w ciepłe miejsce.Gdy ciasto podwoi swoją objętość (po około 1 godzinie) wałkuję go na gruby placek. Z ciasta wycinam krążki szklanką i odkładam do wyrośnięcia na około 1 godzinę. Podrośnięte pączki odwracam wierzchem na spód, a gdy wyrosną, (po około 1/2 godzinie) smażę w rozgrzanym oleju. Przez pierwszą minutę smażę pączki pod przykryciem później pączki przewracam na drugą stronę i smażę kolejną minutę bez przykrycia. Wyjmuję i osuszam na ręczniku papierowym.
Polewam lukrem zmieszanym ze skórką pomarańczową lub tylko posypuję dużą ilością cukru pudru zmieszanego z cukrem waniliowym. W wersji bogatszej upieczone pączki nadziewam za pomocą ostrej szprycy konfiturą z róży.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz